Kultura

  • 2009-04-15

Po prostu - JESIOŁ

   Sebastian „Jesioł” Jesiołowski był jednym z gości kwietniowej konferencji prasowej w Urzędzie Miasta i Gminy Nowa Dęba. Promował swoją debiutancką płytkę „Sam widzisz”. W czerwcu wystąpi na „Militariadzie 2009”. Kim jest ten nad wyraz „wygadany” 16-latek?

   „Sam widzisz” to pierwsza płyta Jesioła (który nie lubi, kiedy się go określa jako rapera) z Nowej Dęby. Na domowym sprzęcie (mikrofon, komputer, programy do obróbki dźwięku) nagrał własny materiał: ok. 25 minut muzyki na 9 ścieżkach, z gościnnym udziałem znanych z lokalnego podziemia hip hopowego: Votkiem, Haksem (Legnica), Foortellem i Porębskim Naleśnikiem (nowodębianie).
   Sebastian „Jesioł” Jesiołowski wziął już udział w nagraniu profesjonalnego teledysku "Stunt". Mogliśmy go posłuchać podczas koncertu zorganizowanego z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz na scenie mieleckiej, gdzie rozgrzewał publiczność przed gwiazdami polskiego rapu. Chciałby nagrać profesjonalną płytę i podpisać kontrakt z prawdziwą wytwórnią.

   Jesioł o sobie: „Jestem po prostu... Jesioł. Kto ma wiedzieć jaki jestem, ten wie i sam stwierdzi. Poza tym: miłość i pokój wszystkim, róbcie co do was należy, pokażcie na co was stać, nie obracając się za siebie i nie zwracając uwagi na innych.
   Moim zdaniem muzyka jest czymś do końca nie odkrytym i niemożliwym do odkrycia. Istnieją tysiące różnych sposobów na to, by ją przedstawić, a jej łączność z różnymi okolicznościami, materiałami, multimediami itp. jest podstawą, np. festiwale, dyskoteki, filmy, teatry itd. Następną łącznością mogę być ja i muzyka, bo fakt faktem, nie potrafiłbym bez niej żyć. Rytm, jego poczucie, głos, bassy, takty, instrumenty, dźwięki, coś pięknego... Mimo że chyba wcale się na tym nie znam. Wnika ona w moje całe ciało i ma na pewno spory wpływ na to, jak się czuję i funkcjonuję. Właśnie ta wrażliwość na muzykę jest chyba tym, co sprawia że tworzę to co tworzę, nie robiąc niczego na siłę, tylko po prostu oddając się wenie. A jeżeli chodzi o szufladkowanie moich kawałków, to nikomu bym nie radził się za to brać, bo to będzie naprawdę strata czasu. To, co jest we mnie, wychodzi na zewnątrz w postaci piosenek i może głupio to zabrzmi, ale po prostu nie mam nad tym kontroli. Czuję dobry rytm, dobrze mi się do tego nawija i tyle... A czy to Wam zabrzmi jak Mezo, Mandaryna, Tede czy Jozin z Bazin, to już nie mój interes.
   Wspierajcie to co dobre i nie dajcie się omamić powszechnym fałszem! Bless!”

 

OR-JL

Urzad Miasta i Gminy Nowa Dęba.

Realizacja: ideo. Powered by: Edito CMS