Polska znów musi stać się wielka ideą, najambitniejszym zadaniem, najważniejszym sporem. By taką ideą była, musimy odbudować poczucie dziedziczenia. Od własnej rodziny, domu, własnej genealogii poczynając. (prof. Andrzej Nowak)
Szanowni Państwo! Mieszkańcy Miasta i Gminy Nowa Dęba! Drodzy Goście!
Świętując dzisiaj 94. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, trzeba nam wrócić, za przytoczonymi słowami, do tych dni, kiedy po 123 latach niewoli, odzyskiwaliśmy byt jako państwo. W tamtym czasie Polska dla naszych ojców stała się wielką ideą do realizacji, zadaniem, które leżało na sercu wszystkich Polaków. Ta jedność, ten zapał indywidualny i zbiorowy, ta mądrość w wykorzystaniu szans, zaowocowała pięknym listopadem 1918 roku. Listopadem, który dał wolność Polsce i Polakom.
Rok 1795 był rokiem, kiedy Rzeczpospolita Obojga Narodów znikła z mapy Europy. Została podzielona pomiędzy Rosję, Prusy i Austrię, zarówno w wyniku zawiązanej przeciw niej współpracy „trzech czarnych orłów”, jak i w wyniku własnych zaniedbań: szarpania za ”postaw czerwonego sukna” przez szlachtę, liberum veto, zaniechań w dziedzinie modernizacji państwa, tradycyjnego pojmowania organizacji spraw wojskowych. Ówcześni Polacy nie byli zdolni do szerszego spojrzenia na miejsce Polski w Europie, a żyli wspomnieniem jej dawnej wielkości z czasów „złotego wieku”. Ale ten czas sprzed ówczesnych dwóch wieków był czasem dbałości o sprawy państwa, w owym czasie dbałość władców o armię była widoczna. Schyłek XVIII wieku zmienił podejście większości narodu, który wtedy oznaczał szlachtę, do spraw państwowych: moje było ważniejsze od dobra wspólnego. Na nic się zdały próby modernizacyjne okresu Sejmu Wielkiego. Polska upadła.
Ale nie upadł naród, który trwał w języku, pamięci, wierze, obyczajach. Naród, który kilkakrotnie powstawał, aby spróbować brzękiem broni przypomnieć zaborcom o swoim istnieniu. Tak było w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej, Powstania Listopadowego, Powstania Styczniowego i Powstania Wielkopolskiego. Z nich powiodło się to ostatnie, które z wystąpieniami antyzaborczymi w całym kraju postawiło nas u końca I wojny światowej w korzystnej sytuacji wobec upadku trzech zaborców. Jakie więc było znaczenie tych wcześniejszych powstań, które przynosiły Polakom klęskę, ograniczanie i tak niewielkich swobód? Czy można mówić tylko o niedojrzałych decyzjach wojskowych, polityków, ludzi o wybujałych ambicjach. Pewnie takie głosy są uprawnione, ale nie jedyne. Wszystkie te narodowe zrywy to wyraz wielkiego patriotyzmu, ale i bohaterstwa. Czasami zanadto rzucanego na szalę, ale jakże nam dziś mogącego imponować. Patriotyzmu i bohaterstwa, które ostatecznie wydało dobry plon w 1918 roku. Tamci Polacy pokazali dbałość o wspólnotę, o wytwarzanie w coraz szerszych warstwach poczucia bycia narodem. Pokazali nam czym jest poświęcenie w imię Ojczyzny czy dobra wspólnego.
Polacy początku XX wieku uświadomili sobie, że wtedy, gdy idea odbudowy Polski mogła być zrealizowana, tam było miejsce na pracę ponad podziałami politycznymi, społecznymi, wyznaniowymi. Takie osobistości jak Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Daszyński, Wincenty Witos, Józef Haller stanęły na swoich posterunkach. Wszyscy oni byli zjednoczeni myślą odzyskania wolności. A gdy trzeba było dopiero co odzyskanej niepodległości bronić, szli ramię w ramię w boju o życie Ojczyzny. Płynie z tej historii lekcja dla dzisiejszych Polaków, ale czy my będziemy umieli ją przyjąć?
Dziś, w dobie innego pojmowania świata, taka postawa może wywoływać wzruszenie ramion. Bo dziś zabiegamy o swoje miejsce w tym świecie, o własny dobrobyt, o swoją stabilizację. Ale te ostatnie sprawy, bardzo dla nas istotne, nie mogą nam przesłaniać dbałości o te wartości wyższe, ponadczasowe: o Ojczyznę, dobro wspólne, tożsamość narodową. Te 123 lata zmagania się z zaborcami to jedna wielka lekcja historii dla nas, dla kolejnych pokoleń. Lekcja pouczająca, ale i dająca prawo do poczucia dumy narodowej, mimo tego, że wspomniane wcześniej zrywy zbrojne kończyły się dla narodu kataklizmami. Ale dzięki nim naród nie zapomniał skąd „jego ród”. Dokładając do tego pracę u podstaw, Polacy przechowali poczucie swojej tożsamości, język, kulturę.
Trzeba było i w późniejszych latach zabiegać o wolną Polskę, najpierw zbrojnie, a później poprzez umacnianie gospodarki. Tym ostatnim zajął się wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski, którego obelisk odsłoniliśmy przed 5 laty. To on zainicjował budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego, wielkiego projektu, który miał przynieść naszemu krajowi siłę gospodarczą. Nasz region stał się beneficjentem tego projektu, a jego owoce „smakujemy” do dziś. Dlatego z taką nadzieją spoglądamy na obecne wydarzenie gospodarcze na naszym terenie, jakim jest uruchomienie zakładu szyb samochodowych PILKINGTONA w Chmielowie. Wyrażam przekonanie, że budowa realizowana w iście COP-owskim tempie zasili nasz krwioobieg gospodarczy, nadając mu nową siłę i rytm, Wierzę, że to będzie jeden ze sposobów pokonywania obecnego kryzysu gospodarczego. Z nie takimi strachami Lachy sobie radziły. (prof. Andrzej Nowak)
Drodzy Państwo! Narody tracąc pamięć, tracą życie. (C.K. Norwid)
Cieszę się, że przyjęliście Państwo zaproszenie na dzisiejsze uroczystości Święta Niepodległości. Wyrażamy tą postawą łączność z tymi pokoleniami, które żyły nie tylko w blasku chwały Rzeczypospolitej, ale także trwały przy jej idei w czasie zaborów, niewoli okresu II wojny światowej czy totalitarnego tłamszenia. W ten też sposób budujemy naszą narodową pamięć, życie naszego narodu.
Nowa Dęba, 11 listopada 2012 r.